Ania Kopyciok podopieczna Fundacji Życie z Rakiem

Ania Kopyciok

Nowotwór złośliwy jajnika

Cel zbiórki:

Nierefundowane leczenie w Niemczech

Historia Anii

Moje życie zmieniło się o 180 stopni, gdy po raz pierwszy usłyszałam diagnozę: rak złośliwy jajnika. Świat zawalił się w jednej sekundzie burząc moje plany i marzenia na przyszłość. Pojawił się strach, niepokój o bliskich i walka o przeżycie, która trwa do dziś. 31grudnia 2018r. w dniu, kiedy wszyscy szykowali się do sylwestrowej zabawy a zarazem w dniu mojej i męża 29-tej rocznicy ślubu poczułam wszystkimi zmysłami jak umiera moja radość życia, która zawsze była moją dewizą. Zamiast noworocznych fajerwerków zobaczyłam na ekranie usg guza wielkości pomarańczy. A to miała być tylko rutynowa wizyta u lekarza z powodu niestrawności i wzdęć.


Moje 50-te urodziny spędziłam na szpitalnym łóżku zastanawiając się, czy są moimi ostatnimi. Kolejny rok był walką o życie, poszukiwaniem ratunku i jednocześnie wielką nadzieją. Przeszłam dwie rozległe operacje, a następnie 6 cykli wykańczającej chemioterapii. Niestety tuż po jej zakończeniu kolejny cios - nawrót choroby i przeżuty do opłucnej. I kolejna operacja poprzedzona kilkoma punkcjami z powodu zalewającego płuca płynu. Oczekiwanie na kolejny wynik TK było trudnym do opisania stanem. Znaczna progresja guzów i ich rozsianie nie pozostawiło złudzeń i wręcz zdeptało mój dotychczasowy optymizm.


Gdyby nie wsparcie moich bliskich, w tym mojego męża, moich trzech synów oraz przyjaciół i sąsiadów nie wiem czy udałoby mi się podnieść i na nowo uwierzyć w swoje wyzdrowienie. Konwencjonalna medycyna nie miała już wiele do zaoferowania, a wręcz skazywała mnie i moją rodzinę na kolejne cierpienia. Nadzieja pojawiła się wraz z rozpoczęciem leczenia w prywatnej klinice w Niemczech, gdzie oprócz naturalnej terapii otrzymałam od cudownego lekarza coś znacznie cenniejszego: jego uwagę, zaangażowanie, i nadzieję. Po kilku cyklach niekonwencjonalnej terapii mój stan fizyczny, a co najważniejsze psychiczny znacznie się poprawił.


Jednak z uwagi na zaawansowanie mojej choroby i złośliwość guza terapia musi być jeszcze długo kontynuowana. Jest ona bardzo kosztowna, co znacznie przekracza możliwości finansowe mojej rodziny. Od początku choroby spotkałam się z ogromną życzliwością i serdecznością ludzi, za co jestem bardzo wdzięczna. Z wielką nadzieją w sercu liczę na wsparcie, które pozwoli mi na dalsze leczenie i - jak ufam- na dalsze cieszenie się życiem, wraz z moją kochaną rodziną. Przez niespełna 30 lat zawodowo pomagałam innym jako psycholog dziecięcy i nigdy nie przypuszczałabym, że kiedyś przyjdzie mi samej o tę pomoc prosić. Dzięki wsparciu ludzi o wielkim sercu i kontynuacji terapii w bawarskiej klinice mam wielką szansę na to, by kiedyś cieszyć się widokiem wnuków i życiem u boku mojego kochającego męża i moich synów.

Wpłaty na rzecz Anii możesz dokonać na konto Fundacji Życie z Rakiem:

Fundacja Życie z Rakiem

KONTO: 26 1240 6074 1111 0010 9705 7166

Pamiętaj, żeby w tytule dopisać "DLA ANNY KOPYCIOK."